Rtęć (Hg) z łaciny hydrargyrum, znana jest jako płynne srebro. To jedyny metal występującym w warunkach normalnych w stanie ciekłym. Rtęć występuje naturalnie w przyrodzie. Jej pierwotnymi źródłami są wybuchy wulkaniczne, wietrzenie i erozja minerałów zawierających ten metal, procesy geotermiczne, wegetacja roślin itp. Rtęć znajduje się termometrach, rybach, plombach. Ale kiedy zaczyna nam szkodzić?
Angielski pisarz Herbert George Wells powiedział: „Jadło określa świadomość”… Powszechnie promowane jest spożycie ryb, głównie ze względu na zawarte w nich kwasy tłuszczowe omega-3. W ostatnich latach wzrosło spożycie ryb w Polsce, ale czy są to słuszne wybory? Rzeczywiście, ryby są bogate w wiele pożytecznych składników odżywczych, ale nie wszystkie gatunki są wartościowe (np. panga, tilapia). Także ze względu na ilość kumulowanych toksyn pewne odmiany nie są zalecane w dużej ilości. Do ryb, które gromadzą więcej rtęci należą gatunki drapieżne, takie jak: makrela, rekin, halibut, tuńczyk czy szczupak. Dlatego spożycie niektórych ryb nie daje gwarancji w myśl słów przysłowia: zdrów jak ryba. Nie oznacza to oczywiście, że należy się ich całkowicie wystrzegać. Zaleca się spożycie karpia czy śledzia, co jednocześnie wspiera rynek krajowy. Ilość rtęci wchłonięta przez dorosłego człowieka powinna być mniejsza niż 0,3 mg w ciągu tygodnia.
Najczęściej z rtęcią mieliśmy do czynienia w termometrach rtęciowych. Ilekroć słyszeliśmy, że rozbicie termometru jest niebezpieczne, miały te słowa mocne uzasadnienie. Rtęć jest toksycznym metalem ciężkim, który działa negatywnie m.in. na nerki, układ nerwowy. Jeżeli nie mamy dostępu do substancji reagujących z rtęcią i neutralizujących skutki rozbicia termometru (np. siarka ogrodowa), to należy dokładne zebrać wszystkie „uciekające kuleczki”. Nie można wyrzucić zebranego metalu do śmieci ponieważ stanowi on niebezpieczeństwo, które będzie gromadzone przez lata w środowisku. Wielkim błędem jest zbieranie rtęci przy pomocy odkurzacza, gdyż drobiny rtęci są przez niego rozdrabniane i wydmuchiwane w powietrze. Pary rtęci, mimo bardzo małej prężności, są wysoce toksyczne. Maksymalnym, dozwolonym poziomem stężenia rtęci jest 0,05mg/m3 powietrza, tzn. dawka progowa.
Stopy rtęci to powszechnie znane amalgamaty stosowane w stomatologii jako plomby. Wypełnienia te składają się w ok. 50% z rtęci, są trwałe, tanie i dlatego trudno znaleźć dla nich równie dobrego następcę. Stałe roztwory odznaczają się bardzo niską prężnością pary rtęci, czy są zatem nietoksyczne? Ciągle sprawdza się wpływ plomb amalgamatowych na zdrowie pacjentów i lekarzy.
Rtęć budziła ciekawość już u alchemików. Objawy zatrucia tym metalem miał Sir Isaac Newton. Potwierdziły to badania włosów, które wykazały znaczne ilości rtęci. Ofiarą zabitą przez żywe srebro miał być szesnastowieczny włoski rzeźbiarz Benvenuta Cellini. Jego oprawcy dodali związki rtęci do posiłku, jednak dawka była zbyt mała. Cellini przeżył, a co więcej wyleczył się z kiły, na którą wcześniej nie chciał zażywać rtęci.
Niechlubnym symbolem niebezpiecznej rtęci jest choroba z Minamaty. Japońska wytwórnia chlorku winylu stosowanego przy produkcji tworzyw sztucznych wypuszczała do wód zatoki Minamata ścieki zawierające rtęć nieorganiczną (metylortęć). Rtęć po dostaniu się do wód zostaje w cyklu przemian biochemicznych przetworzona na pochodne organiczne. Przez lata gromadziła się ona w mięsie dużych ryb drapieżnych i owocach morza, które były głównym składnikiem pokarmowym w wioskach rybackich. Około 90% zawartej w spożywanych rybach metylortęci ulega zaabsorbowaniu przez ludzki organizm. Łańcuch przebiegu wyglądał w uproszczeniu następująco: ścieki zanieczyszczone rtęcią, rtęć nieorganiczna, drobnoustroje, rtęć organiczna, plankton, małe ryby, ryby drapieżne, rybacy, posiłki Japończyków. Od lat 50-tych XX wieku notowano przypadki zespołu objawów chorobowych towarzyszących rtęcicy. W 1966 r. fabryka z przemysłowego miasta zainstalowała system wewnętrznego obiegu wody, a ostatecznie zaprzestała produkcji w 1968 roku. To tylko jeden przypadek, ale zatrucia rtęcią o podobnym charakterze miały miejsce również w Nowym Meksyku, czy Iraku.
W 1997 roku naukowcy udowodnili, że wdychanie rtęci powoduje zaburzenia w metabolizmie procesów mózgowych. Uniwersytet Calgary w Kanadzie przeprowadził badania nad wpływem rtęci na neurony.
Rodzi się pytanie: Panikować, czy uspokajać? Odpowiedz chyba tylko jedna, interesować się otaczającym światem i szanować środowisko.
Autor: A. Zys
Literatura:
1. Lech Pajdowski, Chemia ogólna, Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa 2002, str. 525
2. Irena Barycka, Krzysztof Skudlarski, Podstawy chemii, Oficyna Wydawnictwa Politechniki Wrocławskiej, Wrocław 2001, str. 333
3. Peter O’ Neill, Chemia środowiska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa – Wrocław 1997, str. 243- 249
4. John Timbrell, Paradoks trucizn substancje przyjazne i wrogie, Wydawnictwo Naukowo Techniczne, Warszawa 2008, str. 113-121
5. Barbara Gworek, Joanna Rateńska, Migracja rtęci w układzie powietrze-gleba-rośliny, Ochrona Środowiska i Zasobów Naturalnych nr 41, Warszawa 2009 r.
6. http://archiwum.wiz.pl/2000/00110600.asp
7. http://www.kajet.pl/publikacje/toksycznoc_rteci.htm
8. http://assets.wwfpl.panda.org/downloads/jaka_ryba_na_obiad.pdf
9. http://www.youtube.com/watch?v=XU8nSn5Ezd8 (How Mercury Causes Brain Neuron Damage – Uni. of Calgary)