Kalendarium:
12.02.1809 – narodziny Charelesa Roberta Darwina;
1817 – śmierć matki;
1818 – początek nauki w Shrewsbury School;
1825 – studia na Uniwersytecie w Edynburgu i praktyka w szpitalu;
1828 – studia w Cambridge, przygotowanie do pełnienia funkcji duchownego;
1831 – 1836 – wyprawa naukowa na okręcie Beagle, pierwsze obserwacje i wnioski dotyczące teorii ewolucji;
1839 – wydanie pierwszej książki “Podróż na okręcie Beagle” (ang. ‘The Voyage of the Beagle’); członkowstwo w Royal Society; ślub z Emmą Wedgwood;
1842 – „Budowa i rozprzestrzenianie się raf koralowych” (ang. ‘The Structure and Distribution of Coral Reefs’);
1851 – śmierć ukochanej córeczki Annie, załamanie wiary;
1853 – uhonorowanie medalem Royal Society;
1859 – „O powstawaniu gatunków” (ang. ‘On the Origin of Species’);
1864 – odznaczenie medalem Copleya;
1868 – „Zmienność udomowionych roślin i zwierząt” (ang. ‘Variation of Animals and Plants Under Domestication’);
1871 – „O pochodzeniu człowieka i doborze płciowym” (ang. ‘The Descent of Man, and Selection in Relation to Sex’);
1872 – „O wyrazie uczuć człowieka i zwierząt” (ang. ‘The Expression of the Emotions in Man and Animal’);
1875 – „Rośliny owadożerne” (ang. ‘Insectivorous Plants);
1881 – śmierć ukochanego brata Eraza;
19.04.1882 – śmierć i pogrzeb w opactwie Westminsterskim.
„Jest rzeczą doprawdy zadziwiającą, iż przy tak przeciętnych zdolnościach, jakie posiadam, mogłem wywrzeć poważny w swym zakresie wpływ na poglądy uczonych w niektórych ważnych kwestiach” (Ch. Darwin „Autobiografia i wybór listów”).
12 lutego 1809 roku w Shrewsbury (Anglia) przyszedł na świat Charles Robert Darwin, wybitny przyrodnik znany jako twórca teorii ewolucji.
Jego ojciec był lekarzem. Matka zmarła gdy miał zaledwie osiem lat, a po jej śmierci zajmowały się nim cztery starsze siostry. Jedyny brat mieszkał w pobliskim internacie, dlatego młody Charles czuł się w tym okresie bardzo samotny. Gdy w końcu i jego posłano do miejscowej szkoły, nie umiał dostosować się do panujących tam zasad. Nie znosił tego miejsca i każdej nocy wracał biegiem do domu, a następnie wstawał bardzo wcześnie, żeby zdążyć na poranne zajęcia. Choć łatwo nawiązywał przyjaźnie, kolegom wydawał się przedwcześnie dojrzały. Chodził często na samotne, długie spacery, zwykł też zamykać się w sobie. Uczył się jedynie tyle, aby uzyskać pozytywne stopnie i zadowolić wymagania swojego ojca.
Młodego Darwina fascynowała przyroda. Spędzał godziny na jej obserwowaniu oraz na wczytywaniu się w książki, które znajdował w domowej bibliotece. W szkole niestety nie mógł rozwijać swoich pasji. Pierwsze zamiłowanie nauką wykazał w wieku 10 lat. Zaczął wtedy kolekcjonować i katalogować różne gatunki owadów. Jego siostry uważały jednak, że jest to zajęcie okrutne i upominały go, aby zbierał jedynie martwe już okazy.
Po ukończeniu szkoły Charles udał się na Uniwersytet w Edynburgu. Początkowo planował pójść w ślady ojca i studiować medycynę. Nie mógł jednak znieść widoku sekcji. Gdy po raz pierwszy asystował przy operacji małego chłopca, wybiegł z sali i na zawsze porzucił plany pozostania lekarzem. Kontynuowanie nauki uważał za bezcelowe. Zamiast tego zaczął polować i szkolił się w wypychaniu zwierząt. W tym czasie dołączył również do Towarzystwa Pliniuszowego, w którym zapoznał się z najbardziej skrajnymi poglądami epoki, ukazującymi sprzeczność między treścią Biblii, a nowymi odkryciami nauki. To za sprawą zawartych tu znajomości Darwin zaczął interesować się geologią, która później miała mu zapewnić sławę w kręgach naukowych. Panujący na spotkaniach buntowniczy duch, wywarł wpływ na jego późniejszy tok rozumowania.
W 1827 roku Charles definitywnie porzucił uczelnię. Nie uzyskawszy dyplomu bał się powrotu do domu. Ojciec uważał go za lenia i ekscentryka i dlatego postanowił zrobić z niego duchownego, aby w ten sposób narzucić mu dyscyplinę.
Posłuszny syn rozpoczął zatem studia w Cambridge. Uważał, że stanowisko pastora, choć nieciekawe, umożliwi mu spokojne rozwijanie naukowych zainteresowań. Tu narodziła się jego nowa pasja – chrząszcze. Entomologia była wówczas hobby godnym zamożnych dżentelmenów, jednak znakomicie przygotowała Darwina do późniejszej pracy naukowej. Raz, połakomiony możliwością upolowania rzadkiego okazu, złapał go w usta, gdyż obie ręce miał zajęte innymi owadami. Niestety, cenna zdobycz należała do gatunku, który pod wpływem stresu wydziela parzący płyn o drażniącym zapachu. Młody badacz został ciężko ukarany za swoją pazerność.
Darwin nie był pilnym studentem. Dyplom obronił w ostatniej chwili, gdyż dopiero przed egzaminami zaczął nadrabiać wszystkie zaległości. Mimo braku zapału do nauki, zaprzyjaźnił się jednak z kilkoma profesorami i to właśnie za namową jednego z nich udał się na wyprawę badawczą na pokładzie okrętu Beagle. Na początku Charles miał duże trudności z przekonaniem ojca do swojego pomysłu, gdyż ten obawiał się kolejnego zwrotu w karierze syna. Uważał również, że taka przygoda stanowiłaby skazę na reputacji duchownego. W ostatniej chwili zmienił jednak zdanie i młody Darwin wyruszył w podróż, która na zawsze zmieniła jego życie.
Rozpoczęła się ona 27 grudnia 1831 roku. Jako niedoświadczony żeglarz Charles cierpiał z początku na chorobę morską, ale z czasem przyzwyczaił się do panujących na statku warunków. W swoich listach do rodziny pisał, że bardzo jest zaskoczony jak przyjemnie żyje mu się na tym pływającym więzieniu. Okręt nie był imponujący, jednak jego kapitan – Robert FitzRoy od razu przypadł Darwinowi do gustu. Pomimo znacznych różnic w przekonaniach politycznych i poglądach na niewolnictwo, ich relacje układały się dobrze aż do końca wyprawy. Przez pierwsze miesiące na pokładzie Beagle znajdował się również wykwalifikowany lekarz, a jego obecność znacznie ograniczała rolę Darwina jako okrętowego przyrodnika. Jego główną powinnością było zatem zapewnianie kapitanowi odpowiedniego towarzystwa, gdyż jako przedstawiciel wysokiej klasy społecznej źle znosił on otoczenie niewykształconych ludzi.
2 października 1836 Beagle powrócił z wyprawy razem z 1383 stronami notatek geologicznych, 368 stronami notatek zoologicznych, katalogiem 1529 okazów w alkoholu oraz 3907 oznaczonymi skórami, kośćmi i innymi próbkami. Zebrane zbiory stanowiły podstawę późniejszych prac badawczych Darwina, a zapiski, które sporządzał podczas wyprawy, czytali już liczni uczeni. Dzięki regularnej korespondencji nad jego odkryciami debatowano już w kręgach naukowych.
W trakcie wyprawy narodziły się również pierwsze zaczątki sławnej teorii ewolucji. Podczas przeprawy przez archipelag Galapagos Darwin zauważył, że mieszkańcy poszczególnych wysp różnią się znacznie między sobą. Silne wrażenie wywarło na nim również spostrzeżenie, że w miarę posuwania się po kontynencie Ameryki Południowej, jedne osobniki zajmują miejsce innych, należących do blisko spokrewnionych gatunków. W trakcie podróży skrupulatnie zbierał i zapisywał wszystkie dręczące go pytania. Odpowiedź na nie odnalazł jednak dopiero wiele lat później.
Trasa podróży okrętu Beagle
Po powrocie do kraju Darwin na stałe osiadł w Londynie. Był już na tyle sławnym geologiem, że uczynienie z niego duchownego nie wchodziło w rachubę. Postanowił zatem bez reszty oddać się pracy naukowej. Jak sam przyznaje, był to najbardziej twórczy okres w jego życiu.
Swoją pierwszą książkę, czyli dziennik z wyprawy na pokładzie Beagle, napisał razem z kapitanem FitzRoyem. Ukazała się ona w 1839 roku pod tytułem „Dziennik spostrzeżeń”. Część Darwina cieszyła się jednak większą popularnością i do dziś znana jest jako osobne działo: „Podróż na okręcie Beagle”. Wspólna praca musiała odznaczać się wyjątkowo ciekawym charakterem, a to ze względu na prochrześcijańskie poglądy kapitana, które zawarto w jednym tomie razem z pracami stanowiącymi podwaliny teorii, będącej przyczyną ostatecznego rozłamu miedzy nauką a kościołem.
Dalsze prace Darwina miały charakter czysto naukowy. Promował w nich raczej ortodoksyjne poglądy, ale w tym czasie, w zaciszu swojego domu pracował już nad pierwotną wersją teorii ewolucji. Postanowił z nikim nie dzielić się swoimi spostrzeżeniami, gdyż pomysły te były zbyt ryzykowne jak na ówczesne czasy. Na arenie politycznej Anglii toczyły się zacięte walki między Wigami a Torysami, a konflikt ten mógłby wypaczyć ryzykowną i nie w pełni ukształtowaną ideę młodego badacza. Charles nie chciał zostać ośmieszony. Bał się utraty reputacji, a także dręczyło go poczucie winy, że jego poglądy podważają nieomylność Biblii.
Pracował uporczywie i w osamotnieniu. Badania przerywały mu jedynie napady tajemniczej choroby, której przyczyny do dziś pozostają niejasne. Mogły być one wynikiem predyspozycji genetycznych, alergii lub stanowić psychosomatyczne objawy żalu tłumionego po śmierci matki. Istnieją również podejrzenia, że podczas podróży statkiem nabawił się on jakiejś tropikalnej choroby. Są także tacy, którzy obwiniają za jej istnienie tłumione wyrzuty sumienia i strach związany z ukrywaniem bliskiej sercu teorii. Nawroty złego samopoczucia dręczyły Darwina przez całe życie, jednak mimo wątłego zdrowia uparcie kontynuował on swoje dwutorowe wysiłki i często dręczył się, że nie osiąga wystarczających rezultatów. Zazwyczaj, aby zwiększyć swoją efektywność rezygnował z jakichkolwiek rozrywek.
Taki styl życia nie wzbudzał w nim jednak entuzjazmu. Bał się samotności i dlatego, tuż przed osiągnięciem trzydziestego roku życia, zaczął poważnie myśleć o ożenku. Pomysł ten poddawał wnikliwej i skrupulatnej analizie. Starał się dokładnie rozważyć wszystkie za i przeciw ważnego, życiowego kroku, gdyż obawiał się utraty swobody, jaką zapewniał mu stan kawalerski. Problem ten traktował zatem bardzo egoistycznie i chłodno, bez wzmianki o jakichkolwiek uczuciach. W kolumnie „za” znajdowały się takie powody jak towarzystwo na starość (lepsze niż pies), zaś argumentem „przeciw” był mniejszy fundusz na książki. Wreszcie, po długich poszukiwaniach, odnalazł wymarzoną kandydatkę na żonę. Była nią jego kuzynka, niewinna i inteligentna panna Emma Wedgwood. Darwin dość długo zwlekał jednak z oświadczynami, gdyż uważał się za mało atrakcyjnego mężczyznę. Nie chciał również okłamywać Emmy w kwestii swoich poglądów na temat ewolucji i dlatego postanowił zwierzyć się jej ze swoich pomysłów. Panna Wedgwood była osobą głęboko wierzącą. Martwiła się o duszę wybranka i często podejmowała dyskusje na dręczące ją tematy. Pisali do siebie długie listy i ten zwyczaj pozostał im ponoć do końca małżeństwa. Bogobojna panna miała nadzieję, że zmieni ekscentrycznego naukowca i w ten sposób uratuje go przed potępieniem. Podczas tych rozmów szczerze i z wzajemnością zakochała się w Darwinie. Zdecydowali się pobrać.
Charles chciał mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Związane ze ślubem sprawy organizacyjne pozostawił rodzinie. Młodzi nie wyprawili nawet przyjęcia weselnego, na co wpływ mogła mieć oszczędna natura Darwina. W tym samym czasie został on także członkiem Towarzystwa Królewskiego. Z tej zaszczytnej funkcji zrezygnował dopiero wiele lat później ze względu na wątłe zdrowie.
Młoda para osiedliła się w Londynie. Emma okazała się być idealną partnerką, która czule opiekowała się mężem podczas ataków jego choroby. „Jakże żałosnym człowiekiem byłbym bez tej kochanej kobiety” – mówił o swojej wybrance Darwin. Wkrótce przyszło na świat ich pierwsze dziecko. Ojcostwo sprawiło Charlesowi wiele radości. Do nowej roli podszedł z iście naukowym zapałem. Nie odstępował na krok swojego syna, a obserwacje jego zachowań dostarczyły mu nowych dowodów na potwierdzenie teorii ewolucji. Entuzjazm zaowocował narodzinami w sumie sześciu synów i czterech córek.
Gdy, ze względu na panujące nastroje polityczne, życie w stolicy stało się niebezpieczne, Darwinowie przenieśli się na wieś, do Down House koło Farnborough. W domu tym spędzili resztę życia, które jednak nie zawsze układało się szczęśliwe. Jedna z ich córeczek – Annie zaczęła wkrótce podupadać na zdrowiu. Objawy jej choroby przypominały dolegliwości męczące jej ojca. Umarła powoli i w strasznych cierpieniach, a to zdarzenie zburzyło resztki wiary, jakie pozostały w sercu Charlesa. Czuł się winny tragedii, gdyż uważał, że jego pokrewieństwo z żoną musiało wpłynąć na stan zdrowia dzieci. Teorie nad którymi pracował prześladowały go zatem w życiu rodzinnym i od tego momentu pozostał ateistą wierzącym jedynie w prawa biologii oraz chłodną logikę. Porzucił geologię, która zapewnia mu miejsce w naukowym świecie i zaczął pracować jako przyrodnik.
Rozpoczął studia nad pąklami, które przywiózł z Południowego Chile. Jednak, ze względu na nieuporządkowaną systematykę, praca ta nie była tak łatwa, jak mu się to na początku wydawało. Potrzebował na nią aż ośmiu lat studiów. Dzięki swojej systematyczności i zapałowi udało mu się ustalić związek między żywymi a kopalnymi formami pąkli oraz porównać je z resztą skorupiaków. Było to bardzo ważne odkrycie, gdyż wcześniej zwierzęta te uważane były za mięczaki. Zafascynowały go również małe, przyłączone do samic samce, które stanowiły dowód na istnienie formy przejściowej hermafrodytów. Wieloletni wysiłek zaowocował wydaniem czterech tomów i zapewnił mu uznanie w kręgach naukowych. W 1853 roku już jako wytrawny biolog został uhonorowany Medalem Królewskim. Dzięki temu uznano go za eksperta w dziedzinie gatunków, co okazało się bezcenne kilka lat później, gdyż zapewniło wiarygodność głoszonym przez niego teoriom.
Odkrycie związków pąkli z innymi skorupiakami oraz opisanie stopniowych modyfikacji poszczególnych części ich ciała, stanowiło ważny krok w rozwoju teorii ewolucji. Nadal pozostawała ona jednak tajemnicą Darwina, którą dzielił jedynie z najbliższymi przyjaciółmi.
„O powstawaniu gatunków” planował wydać dopiero pośmiertnie. Swoje zamiary zmienił jednak po otrzymaniu listu od zaprzyjaźnionego naukowca Russela Wallece’a. Ten nieświadomy niczego badacz, opisał Charlesowi swoje najnowsze pomysły, bardzo zbliżone do sekretnych zapisków o teorii ewolucji. Ich koncepcje nie były identyczne, jednak odkrycie to stanowiło poważny cios dla Darwina, który nad swoim odkryciem pracował już przeszło dwadzieścia lat. Całkowicie pochłonięty pracą nie przypuszczał nigdy, że będzie zmuszony ścigać się z kimkolwiek o pierwszeństwo odkrycia. Takie zachowanie nie leżało zresztą w jego skromnej naturze. Gotów był przyznać rację konkurentowi, a nawet zaoferował mu pomoc i wsparcie. Chęć do walki łagodził również żal po niedawnej stracie kolejnego dziecka. Przyjaciele namawiali go jednak gorąco, aby nie rezygnował ze swoich praw. Ostatecznie sprawę rozwiązano po dżentelmeńsku i obie teorie zostały równocześnie przedstawione w Towarzystwie Linneuszowym. Dokonane zapisy wskazywały na pierwszeństwo Darwina, który mimo to zawsze wymieniał Wallace’a jako współodkrywcę. Zresztą, dzieło na ten temat zgodzono się opublikować jedynie ze względu na sławne nazwisko autora. Napisane zostało ono w wielkim pośpiechu i miało stanowić zaledwie streszczenie ciągu prac o doborze naturalnym. Paradoksalnie to pierwsze wydanie do dziś uznawane jest za najlepsze, gdyż na kolejne wywierała presję krytyka.
Darwin nie był jedynym naukowcem, który zwrócił uwagę na zjawisko ewolucji. Jako pierwszy sformułował jednak teorię zdolną oprzeć się naukowym próbom. Jego wkładem nie była zatem sama idea ewolucji, ale wyjaśnienie sposobu jej działania i to przyjemnym oraz dostępnym językiem, który nadaje się jako lektura również dla osób bez wykształcenia biologicznego.
Pierwotny tytuł „Wyciąg z eseju o powstawaniu gatunków i odmian na drodze doboru naturalnego” zamieniono na „O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt”. Ostatecznie książka zawsze znana była jako „O powstawaniu gatunków”. Mało brakowało, a to wybitne działo nie ukazałoby się nigdy w druku. Przed publikacją Darwin oddał je do korekty swojemu przyjacielowi, a jego dzieci użyły jedynej kopii jako papieru do rysowania. Na szczęście w porę udało się uratować zawarte w niej treści.
Przez wiele lat Darwin bał się utraty dobrego imienia, a wraz z ujawnieniem kontrowersyjnych pomysłów, poczuł wyraźną ulgę. Mniej obchodziła go opinia publiczna, niż to, czy jego teoria jest słusznie interpretowana. Swoich poglądów na licznych debatach nie bronił jednak osobiście. Boje toczyli za niego przyjaciele.
Sam Darwin nie był naukowcem jednego odkrycia. Zajmował się botaniką, dżdżownicami, gołębiami, a jego dalsze dzieła odnosiły ogromne sukcesy w kręgach naukowych. W 1864 roku, za swoje prace został odznaczony medalem Copleya, czyli najwyższym honorem Towarzystwa Królewskiego. Nie zwolnił również tempa pracy. Odczuwał nawet pewną poprawę zdrowia. W okresach, w których czuł się dobrze starał się nadrobić stracony czas i w ten sposób doprowadzał się do stanu wyczerpania.
Ostatnie lata Darwina były bardzo trudne ze względu na męczącą go chorobę oraz osobiste tragedie. W 1881 roku śmierć brata – Eraza wprawiła go w ciężka psychiczną zapaść. Nie miał apetytu, ani siły do pracy, często cierpiał na ataki serca. Do końca życia nie zmienił swoich poglądów, mimo iż kochająca żona martwiła się o jego duszę i nie chciała, żeby śmierć rozdzieliła ich na zawsze. Nie chciał okłamywać Emmy i składać pustych obietnic kobiecie, w której objęciach zmarł 19 kwietnia 1882 roku.
Dzięki interwencji licznych i wpływowych przyjaciół pochowano go w opactwie Westminsterskim i wyprawiono pogrzeb godny zasłużonego człowieka. Sam Darwin nigdy nie dbał o takie zaszczyty. Zapewne ucieszyłby się jednak na wieść, że jego dzieło przetrwało próbę czasu, a teoria ewolucji do dziś uważana jest za jedną z podstawowych zasad rządzących wszechświatem.
Autor: Anna Kurcek
Literatura:
1. Michael White, John Gribbin „Darwin żywot uczonego”, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998.